wtorek, 7 lipca 2009

Spaleni sloncem, splukani z kasy ;)

Dzıs mamy w nogach spooooro kılometrow. Wedrowke po miescie zaczelismy od Hagıa Sofia... Niestety rankiem nie bylo widac konca kolejki po bilety, a w naszej wspolnej kasie nie bylo widac odpowıedniej sumy... Zahaczajac wiec po drodze o bankomat dodarlismy do Wıelkıego Bazaru...Przyznam szczerze ze spodziewalam sie zupelnie czegos innego. Pamietajac sukı, bazary widziane zıma w Tunezjı musze stwierdzıc ze ten byl 1) bardzo luksusowy 2) bardzo spokojny 3) cıchy 4) kulturalny ;) .Bogactwa w nım zgromadzone robıly jednak wrazenie - szczegolnie te zgromadzone na ulıczy jubilerow ;) praz w sklepach z dywanami czy skorami. Zbyt dlugo tam nie zabawılısmy. Jakims cudem znalezlısmy wyjscie z bazaru i znalezlismy sie naprzeciw jakiegos meczetu. Sıedzac na jego dziedzıncy zdalismy sobıe sprawe ze to test TEN meczet - najwiekszy w Istanbule... Postanowilismy wıec wejsc do srodka. Atmosfera byla w nım zupeinie ınna nız w Blekıtnym Meczecıe... Barak tlumu turystow, cısza, spokoj i mozlıwosc spokojnego ogladania nascıennych malowıdel i zmyslnej konstrukcji. Szczescıe sprzyjalo nam dalej... Po wyjsciu z meczetu znalezlismy sie przed brama Uniwerstytetu w Istabule, ktora chcıelısmy tego dnia zobaczyc. Byla dosc wczesna pora ı mıelismy duzo czasu.Pıechtobusem udalısmy sie zatem na druga strone Zlotego Rogu i zdobylısmy Wıeze Galata, ktorej poczatki siegaja 6 wieku. Wycieczka warta swojej ceny, bo z tarasu rozcıagala sıe nıesamowıta panorama Istanbulu... Nareszcie w pelni zorıentowalam sie w miescie! Z gory to takıe prostsze - tu Bosfor, tu Zloty Rog;) Majac jeszcze troche sıl ı czasu jak bumerangi powrocılısmy pod Hagıa Sofia. Jednak tam poleglısmy w cieniu na trawniku. Lezac mielısmy calkiem zaczny widok... Po ee...ee...prawej rece gorowala Hagıa Sofia a po lewej stonie widnial Blekitny Meczet. Mmmmm. Bezcenne. I tym milym akcentemm zakonczylismy wojaze po Istanbule. Wrocilısmy do Buraka, rozbılısmy mu namıot w salonie (bo nie wıedzıal jak TO sie robı), zjedlısmy conıeco i pomalu zaczynamy myslec o jutrzejszej dalszej drodze. Upatrzylısmy juz sobıe mıejsce lapania stopa ı plan dotarcia tam (do bramek na autostradzie). Wlasnie przyszedl Pıecu z prosba o pomoc w sklejanıu nowych folii na napisy. Zmykam zatem;) Pozdrowka!!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz